Chcecie wiedzieć od czego zaczął się Automobilklub? Jakie były najtrudniejsze momenty oraz jakie są plany na obecny sezon? Przeczytajcie koniecznie! Rozmawiamy z Jarosławem Kurleto założycielem Automobilklubu Południowego.
 
 
10 lat szybko zleciało?
 
- No tak szybko zleciało tak szczerze to nawet nie wiem kiedy. W dzisiejszych przyspieszonych czasach to jak 10 miesięcy :)
 
Od czego w ogóle zrodził się pomysł założenia takiego Automobilklubu?
 
- Miałem dużo przyjaciół i znajomych którzy bez przerwy narzekali, że nie mają miejsc gdzie mogli by sobie w bezpiecznych warunkach pojeździć, poćwiczyć pokręcić tzw. bączki ponieważ na każdym kroku byli przeganiani przez policję albo przez mieszkańców.
Dlatego pomyślałem, że fajnie byłoby założyć taki automobilklub, który by pozwalał tym osobom w bezpiecznych warunkach odpowiednio zabezpieczonych i przede wszystkim ze wszystkimi stosownymi zezwoleniami pojeździć sobie dodatkowo w formie rywalizacji na czas z innymi kierowcami.
 
Ale nie wszystko szło zgodnie z tym pomysłem….
 
  - Dokładnie tak było. Szybko okazało się, że to wcale nie jest takie proste zorganizować takie pojeżdżawki ze wszystkimi pozwoleniami itd. Nie mieliśmy na początku żadnego doświadczenia zaczęły pojawiać się coraz większe problemy i już po roku działalności praktycznie mieliśmy przestać istnieć.
 
Jednak wytrwaliście kolejne 9 lat
 
- Tak. Na szczęście znaleźli się wokół mnie ludzie, których zdołałem przekonać do dalszej działalności a później to już wszystko potoczyło się niesamowicie dynamicznie.
Pamiętam takie lata, że w ciągu jednego roku organizowaliśmy po 10 -11 imprez lub takie weekendy, że w sobotę robiliśmy zawody w Myślenicach a w niedzielę w Bochni :)
To były szalone czasy i dla nas i dla wszystkich uczestników którzy wszędzie za nami jeździli a było ich czasem na naszych imprezach ponad 80.
 
Ale przyszły gorsze lata
 
- No tak, tak samo jak w życiu nic nie trwa wiecznie tak samo w naszej branży. Zaczęło pojawiać się coraz więcej imprez rozgrywanych po drogach publicznych wręcz zrobiła się na nie moda. Ja zawsze byłem i będę przeciwny tego typu imprezom na których seryjny samochód który kilkanaście lat temu wyjechał z salonu jedzie 170 km/h przez las między drzewami z fotelikiem dziecięcym z tyłu. Na szczęście to już trochę zaczyna się zmieniać ale podejrzewam, że jeszcze kilka lat minie zanim będzie taka sytuacja, że kto chce dalej jeździć po placach będzie to mógł robić seryjnym samochodem posiadając tylko prawo jazdy a kto będzie chciał jeździć po drogach w różnego tego typu imprezach również będzie to mógł robić ale będzie musiał posiadać odpowiednio przygotowanych samochód i inne niezbędne wymogi
Myślę, że jedne i drugie imprezy będą miały wielu chętnych a organizatorzy nie będą musieli konkurować między sobą w organizacji takich imprez.
 
Najlepszym przykładem jest chyba listopadowy 2 Wielicki Rally Sprint na którym byłeś Dyrektorem?
 
- Dokładnie tak. Trudno znaleźć lepszą imprezę jako przykład. Ta impreza pokazała, że ciągle jest zapotrzebowanie na takie imprezy jest wielu chętnych kierowców do jazdy na tego typu zamkniętych obiektach placach itp. Wystarczy stworzyć odpowiednią oprawę, promocję fajne nagrody, nagłośnienie wyniki on-line, miejsce w centrum dużego miasta. I wcale nie trzeba do tego zamykać dróg.
 
A co szczególnie utkwiło Ci w pamięci przez te wszystkie lata w organizowaniu tych wszystkich imprez?
 
- Oj takich niezapomnianych chwil i przeżyć było naprawdę całe mnustwo. Było wiele śmiesznych chwil albo tych mniej śmiesznych. Np. pamiętam jak kiedyś tydzień przez rajdem rozebrali nam most mimo że mieliśmy od pół roku wszystkie zgody i ustalenia. Pamiętam jak kiedyś robiąc imprezę w jednym z miast musieliśmy uzyskać zgody od wszystkich mieszkańców gdzie miała przebiegać trasa i chodziliśmy od domu do domu jak obcokrajowcy z wiertarką chcący ją sprzedać :)
Zdarzały się też przypadki, że ktoś nam groził sądem bo twierdził, że trzy kilometry od przebiegu trasy ktoś mu przejechał po polu samochodem rajdowym w dniu rajdu.
Kiedyś przyjeżdżamy rano na trasę a tu na jej fragmencie kwitnie wielki targ gołębi na szczęście po sprawnej interwencji firmy ochroniarskiej sprzedawcy wrzucali gołębie luzem do samochodu i w popłochu uciekali :)
Były też sytuacje, że sami uczestnicy mylili sobie biegi i startowali ze wstecznego do tyłu albo na odcinku jednego kilometra drogi kończyło udział w zawodach kilkanaście samochodów.
 
A jak myślisz czy jakiś kierowca, który jeździł lub jeździ w Waszych zawodach zostanie kiedyś Mistrzem Polski w rajdach samochodowych?
 
- Oczywiście bardzo bym się cieszył gdyby tak się stało! Niestety mam świadomość, jak to wszystko wygląda jeśli chodzi o rozwój młodych kierowców, którzy często jeżdżą gdzieś po lasach „trenują” wydaje im się że potrafią a nie potrafią, nabierają złych nawyków i z dnia na dzień są coraz gorszymi kierowcami. Nie ma niestety kogoś takiego jak trener który jest w innych dyscyplinach np. w skokach narciarskich gdzie widzi z boku i mówi żeby trzymać lewą rękę bardziej na dół to będzie lepiej.
Później pojawia się ktoś taki jak Kajetanowicz czy Chuchała którzy wystawią głowę pół metra wyżej niż inni.
Szkoda bo nie ma żadnego systemu w naszym kraju który by doprowadził utalentowanego kierowcę na szczyty, każdy musi radzić sobie sam oczywiście jeśli nie ma kogoś po fachu lub miliona na koncie :)
 
Jakie napotykacie obecnie problemy jeśli chodzi o obecną organizację?
 
- Jest wiele bardzo różnych złożonych problemów. Dzisiaj na takich imprezach nie jeździ się po placu od słupka do słupka tylko od faktury do faktury. Wszystko niestety kosztuje. Jest o wiele trudniej niż dawniej z terenami, placami na których można byłoby rozgrywać nasze imprezy. W samym Krakowie czy najbliższych okolicach jest z tym problem w porównaniu z okresem 10 lat temu gdy zaczynaliśmy naszą przygodę. W tym roku aby móc spełnić nasze tegoroczne plany musimy wyjechać dalej od Krakowa w Małopolskę.
 
No właśnie to zdradź na koniec jakie macie plany na ten sezon?
 
- W tym roku planujemy Samochodowy Puchar Małopolski – będą to cztery różne imprezy. Pierwsza planowana jest już 9 kwietnia w okolicach Tarnowa.
 
Dziękuję za rozmowę i życzę spełnienia wszystkich planów!
 
- Również dziękuję za miło rozmowę!
 
Rozmawiała Karolina Izdebska.

 

 

Opublikowano lipiec 2017r.